świeci gwiazdka jedna druga tekst
14 Wszystko kwitnie wkoło. 15 Nie domykajmy drzwi. 16 Kołysanka dla syneczka. 17 Szukam cię od rana. 18 Narodził się człowiek. 19 Nadejdziesz od strony mórz. 20 Prawo Izaaka Newtona. śpij kochany śpij mój syneczku śnij spokojnie śnij w swym łóżeczku niech ci gwiazdka świeci świeci niech świeci niech ci gwiazdka jasno świeci
Za oknami – wieczór, Złota gwiazdka błyska. Bawi się w przedszkolu, dziś rodzinka bliska. 17. Zabawa muzyczno – ruchowa pt.: „Świeci gwiazdka” – płyta „Piosenki” nr 24 Świeci gwiazdka, jedna, druga główką kręci, oczkiem mruga. Wszystkie gwiazdki zaświeciły, wszystkie razem zatańczyły.
świeci gwiazdka jedna druga nuty 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요. Gwiazdka; choineczka, świeci gwiazdka; Gr 1 – Zabawy z gwiazdką – Przedszkole nr 170; Świeci gwiazdka – nuty.pl; Świeci gwiazdka; Świeci Gwiazdka – Nuty, partytury; 주제와 관련된 이미지 świeci gwiazdka jedna druga nuty
3. Świeci gwiazdka w górze, cudnym blaskiem wieści, W ubożuchnej szopce Matka syna pieści, Jezus dłonie wznosi nad prostacze głowy, Błogosławi, cieszy radosnemi słowy. 4. Pastuszkowie mili, pójdźcie do stajenki, Jemu się pokłońcie, poproście Panienki, Kto ma w sercu bóle, kto ma łzy na twarzy, Tego On pocieszy, łaską go
W każdym domu choineczka świeci, szczęśliwi są ludzie i cieszą się dzieci. Piosenka „Świeci gwiazdka” 1. Świeci gwiazdka, jedna, druga, główką kręci, oczkiem mruga. Wszystkie gwiazdki zaświeciły, wszystkie razem zatańczyły. 2. Chodź gwiazdeczko, chodź gwiazdeczko, zabawimy się w kółeczko.
Plik Świeci gwiazdka jedna druga.mp3 na koncie użytkownika rpiechowska1 • folder piosenki świąteczne dla dzieci • Data dodania: 26 lis 2013 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
tulislah sighat ijab dan qabul secara lengkap. Tekst piosenki: The second star to the right Shines in the night for you To tell you that the dreams you plan Really can come true The second star to the right Shines with a light so rare And if it's Never Land you need It's light will lead you there Twinkle, twinkle little star So we'll know where you are Gleaming in the skies above Lead us to the land we dream on And when our journey is through. Each time we say "Goodnight" We'll thank the little star that shines The second from the right Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Dziś w Polsce wszystkie dzieci O szyby płaszczą nosek, Czy pierwsza gwiazdka świeci Nad dachy miast i wiosek? Bo pierwsza gwiazdka złota Jest niby kluczyk Boży. A nuż dziś niebios wrota Na cały raj otworzy! A wtedy z polskiej ziemi Drożyna w raj pobieży, Drzewkami płonącemi Sadzona, jak należy. I w drogę siaki taki: Chłopczyki i dziewczynki! Zabłysną pstre wełniaki, Sukmanki i chuścinki. Jak żywych kwiatów grzęda Pobiegną między drzewka. Już w niebie grzmi kolęda, — Przoduje polska śpiewka! A na przyjęcie gości W niebiańskiej szopie świeci Gwiaździsty dar Miłości Na gwiazdkę polskich Bajka dziś od rana Ma straszne kłopoty! Taka spracowana, Tyle ma roboty! Włożyła fartuszek, Jak mały kopciuszek, I mak od pszenicy Przebiera w donicy. Rządzi jak u siebie, Chwilki nie próżnuje: Pierwszą gwiazdę w niebie Mieszkiem rozdmuchuje. To o snopek prosi, To jej siana trzeba... Boże drzewko znosi Prościuteńko z nieba. Zwija się nieboże, Jak ta mucha w miodzie... Jeszcze ma w oborze Kazać mówić trzodzie! Może też jej trudem Gałąź, z wiśni ścięta, W dzbanku nam, jak cudem, Rozkwitła na OGRODZIE Śnieg dziś spadł. O, jak biało! W śnieżki graćby się chciało... Nim przyjdzie wilji pora, Fora, dzieci, ze dwora! Dalej! lećmy co duchu! Miękko wszędzie, jak w puchu. Ogród biały i grząski, Srebrne wszystkie gałązki. Żywo, marsz! do szeregu! A kto tam pierwszy z brzegu? Kto przeciwko? kto z nami? Zbombardujem śnieżkami! Walczy żołnierz co siły, Aż się wróble spłoszyły! Lecą kule śniegowe, Puch się sypie na głowę. Krzyk, i gwałt, i gonitwa, — Strasznie ostra dziś bitwa: Już co słabsze z dziewczynek Wolą iść na spoczynek. Patrzcie! jedna z kieszonki Wykrusza chleba złomki: Wy sobie róbcie armję, A ja wróble Ktoś mi mówił, że w noc wigilji, Co jest jedna w roku tak święta, W narodzenia Bożego chwili Przemawiają wszystkie zwierzęta. Gdy zapalą gwiazdkę anioły Dzieciąteczku w lichej stajence, Wtedy konie, krowy i woły Uklękają kołem w podzięce. Owce modlą się i jagniątka, Psy i koty łebki podnoszą, — Wszystkie mówią coś do Dzieciątka, Czegoś skarżą się, o coś proszą. I dziś swoje troski i biedy Opowiedzą w człowieczem słowie. A Dzieciątko... oj od nich wtedy Ładnych rzeczy o nas się dowie! Jak usłyszy, żeśmy Krasuli Raz rzucili kamień z podwórka! Żeśmy Burkiem Maciusia szczuli! Żeśmy zbili patykiem Burka! Nikt z nas pewno się nie poszczyci, Jak nań pójdą z takiem orędziem! Na tu, Burku! Chodź, Kici-kici! Przepraszamy! Nigdy nie będziem!OPŁATEK Żeby wszystkim było Wesoło i miło, — Opłatek się dzisiaj biały Przy stole dzieliło. Z każdym się łamało Choć kruszynką małą, — I nagle się stało wszystkim Cichutko i biało. Stoją białe stoły Z lamp jasnemi koły, Śnieg za oknem jest jak obrus Biały i wesoły. Od dzieci do dzieci Rój opłatków leci, Cicho kruszą je anioły W śnieżystej zamieci. W białych piór rozpędzie Niosą po kolędzie: Kto na Bożym świecie żyje, Niech mu dobrze będzie! I w tym białym dworze, I w tym śnieżnym borze, W ludzkiej izbie, w ptasiem gnieździe I w tej mysiej norze!CHOINKOWE ŚWIECZKITysiąc złotych serduszek Na choince się świeci. Czy to płomyczki świeczek? Czy to serduszka dzieci? Trzepocą na gałązkach W takiej wielkiej uciesze, Aż się w złotych orzeszkach Raz wraz iskra zakrzesze. Próżno chce je uciszyć Śnieg z posrebrzanej waty, — Nie da mu się zagłuszyć Żywy płomyk skrzydlaty! Rwie się, pali, trzepoce, Jak żywa gwiazdka strzela! Tyle prawie co w dzieciach, Tyle w nim jest wesela. Na jednej nóżce świeczki Tańcuje po sosence... Zatańczcie i wy, dzieci, Ująwszy się za ręce. Dookoła choinki Zróbcie drugi wianuszek Z zapalonych radością, Żywych, złotych serduszek!NARZĘDZIA Gdybym ja tak klocki dostał, Tobym pierwszym majstrom sprostał: Dombym ślicznie wybudował Od podłogi aż do pował, Z bramą, drzwiami i oknami, — Zobaczylibyście sami. Potem spytałbym, Kto zamieszka w nim. A ja, gdybym miał deszczułki, Tobym zbił prawdziwe półki: Wziąłbym dłutka i laubzegi. Poobcinał ślicznie brzegi, Potem półki wyrzynane Poprzywieszałbym na ścianę I tam książki kładł, By mieć w rzeczach ład. A ja chciałbym dostać taczki, Rydel, grabie, polewaczki, — By w ogrodzie móc pracować, Siać i sadzić, i flancować, Po rządeczku, w porządeczku, Równo kwiatek przy kwiateczku, — A, gdy przyjdzie maj, Grzędy mieć — jak gaj! ROBÓTKI Dostałyśmy dziś w szkole śliczne pudełko Rozmaitych przyborów pełne. Mamy igły, nici, nożyczki, szydełko I różnokolorową bawełnę. Będziemy obrębiać białe chusteczki, Będziemy haftować ręczniki, Będziemy robić małe, równiutkie ścieżeczki I niebieskie i czerwone krzyżyki. A potem pani nas nauczy koronki: Nitkę z kłębka przewlekać w łańcuszek, Z oczek robić gwiazdki, różyczki, dzwonki, — Mnóstwo kółek, krążków, serduszek. Będziemy tkać, jak pajączki, cieniutkie siatki W tajemnicy cichutko w szkole, Toż się będą po domach dziwiły matki, Jak serwetki znajdą na stole! Lecz najwięcej się zdziwią wszyscy dokoła, Gdy z nas każda włóczkę dostanie, I będziemy, jak siostry, calutka szkoła — Każda w własnej roboty kaftanie. Będziem chodzić parami w pogodę złotą, Jak czerwonych maków zagonek. Byle tylko koniecznie zdążyć z robotą, Nim zadzwoni pierwszy skowronek!OKNO WIEJSKIEIzba taka ciepła, wesoła, Ode dworu szczelnie zamknięta... Wszyscy swoi siedli dokoła. Jak nam dobrze razem w te święta! Odchuchajmy zmarźnięte szybki I wyjrzyjmy, jak też na świecie? Nic nie widać. Śnieg tylko sypki Wiatr na szyby miecie i miecie, Trza zasłonić oczy od blasku, To się lepiej zobaczy w mroku. O, wieś biała, jak na obrazku, Każda chata ma światło w oku. Każda patrzy okienkiem złotem, Czy naprzeciw światło się świeci? Czy aniołek pomyślał o tem, By się wszędzie cieszyły dzieci? A gdzie ciemną dopatrzy chatę, Tam wskazuje wyraźnie, długo, Między sady śniegiem skrzydlate Ciepłą okna swojego smugą. Złotą dróżkę na śniegu znaczy Aż we wrota, do chaty samej... Niech kto pójdzie! niechaj zobaczy! Czy tam dzieci nie mają mamy?DROGAIdzie w mroku z domu do domu Ktoś nieznany we wsi nikomu. Idzie z kijem i z torbą biedną, W którą stronę wszystko mu jedno. Długa droga, zawiana śniegiem, Między obcych chałup szeregiem, Między drzewa śniegiem bielone, Zgięte wiatrem na jedną stronę. Psy z podwórek zjeżone biegą I szczekają, złe na obcego, Co wędruje właśnie w tej chwili, Kiedy ludzie siedzą przy wilji. Czy on nie ma nigdzie nikogo, Że sam idzie tą białą drogą? Że tak w śniegu zmęczony kroczy, Schyla głowę i wiatr ma w oczy? U nas jasno ogień się pali, — Niech on dziś już nie pójdzie dalej! Niech zasiądzie w tem naszem kole, Gdzie jest puste miejsce przy stole! Niech wypocznie, niech się pokrzepi! Może z nami będzie mu lepiej. Gdy go wszyscy odepchną wszędzie, To któż bliźnim dla niego będzie?CAPOlaboga, chodźcie, dzieci! Gwałtu, co się dzieje! Od latarek śnieg się świeci Biała noc się śmieje... Cap idzie, cap — cap — cap! Człapie w śniegu, człap — człap — człap! Capa jeszcze obnosili, Jak tu w borach żubry bili, — Kudłaty cap. Grzmi kolęda skroś śnieżycy, Dziatwa leci zgrają. Już-ci z capem kolędnicy Do chałup stukają! Cap idzie, cap — cap — cap! Kłapie pyskiem, kłap — kłap — kłap! Klęka pięknie, składa ręce Przed Dzieciątkiem we stajence, — Rogaty cap. A otwórzcież drzwi narozcież, A dajcież kolędę! A ugośćcież, a zaproścież Prastarą legendę! Cap idzie, cap — cap — cap! Łapie grosze, łap — łap — łap! Kto capowi dopomoże, Temu pomóż Panie Boże, — Bogaty LESIEMoże w bory, w śnieżne bory, Gdzie choinek rośnie tyle, Przylatują też anioły Na tę jedną w roku chwilę. I, wybrawszy jedno drzewko, Stroją je w tęczowe włosy, Przyniesione z raju jabłka, Srebrne gwiazdy, złote kłosy... A, gdy wszystko już gotowe, Drobnym dzwonkiem dzwonią z góry, — I, kto tylko żyje w borze, Goni, ile sił ma który. Przykicały w mig zające I poważnie słupka stoją, Sarny klękły w białym śniegu, Wiewiórki się trochę boją. Lis w pokłonie uroczystym Rudą kitą śnieg zamiata, Biegną dziki i borsuki, — Samotniki z końca świata. Chmura ptactwa buja w górze... Radość wszędy, zgoda wszędy: Wszystko śpiewa wielkim chórem Cudne, leśne swe TRZEJKRÓLOWAIdziem z gwiazdą nad głową Świecącą, trzejkrólową, Lepiliśmy ją w trudzie, — Popatrzcież, dobrzy ludzie. Wicher śniegiem w nas wali, Gwiazda młynkiem się kręci, W środku świeca się pali. — Ratujcież, wszyscy święci! Kasper, Melchjor, Baltazar, Wędrować nam rozkazał: Idźcie, prawi, po świecie, Chwalić Pannę i Dziecię. Ulepilim stajenkę, Jezusa i Panienkę, I bydlątka za żłobem Bardzo pięknym sposobem. Klęczy wołek, osiołek, W górze śpiewa aniołek: Z ustek mu się przewija Na niebiosach gloryja. Gloria Bogu na niebie, Pokój, człecze, dla ciebie. Tak nam prawić przykazał Kasper, Melchjor, tutaj przed wami Szopkę z trzema królami I z tym strasznym Herodem, Co go krew dzieci plami. Gwiazda nad żłobem świeci. Król jeden, drugi, trzeci... A może to za króle Przebrane polskie dzieci?.. Ten jeden od Poznania, Ten z Warszawy dogania, A ten trzeci z Krakowa Pawią wiechą się kłania. Ze trzech stron przybieżeli, O sobie nie wiedzieli. Zły Herod ich rozdzielił, Połączyli anieli. Uścisnęły się ręce W Jezusowej stajence, — Niech całą Polskę kocha Każde serce dziecięce. Dosyć było Heroda, — Ma być radość i zgoda! Pan Jezus się narodził, — Miłość siły nam w wielkiem mieście na ulicy Tłum rozbawiony płynie W ten wigilijny zmierzch, w śnieżycy, O późnej już godzinie. Wozów, pojazdów sznur się spieszy: Turkocą, trąbią, dzwonią, — W obładowanej ludzkiej rzeszy Z paczkami wszyscy gonią. Choinek stosy wyprzedano: Raz wraz ktoś drzewko niesie... Na placu pusto, a dziś rano Tak było tu, jak w lesie. Latarnie błysły długim sznurem W lotnego śniegu srebrze... A tam pod szarym, zimnym murem Kobieta z dzieckiem żebrze. O, czyż nie dosyć jest choinek, I domów, i pokoi, — Że matka ta i ten jej synek Na mrozie, żebrząc, stoi? Czy dziś przy żadnym z białych stołów Nie siądzie on i matka? Czyliż nie dosyć jest aniołów? I serca? I opłatka?SKLEPZa zamarźniętą szybą Wielkiej sklepowej wystawy Niedźwiadek rozmawia z rybą, A serwis z młynkiem do kawy. Lalka w różowej sukience Na wózku oczy wywraca, A druga wyciąga ręce W stronę śmiesznego pajaca. Jaskrawe piłki gumowe Leżą, jak dziwne owoce. Koń z kija pochyla głowę, Motyl skrzydłami trzepoce... A mali przechodnie płyną, I każdy oczkiem tu zerka, — Czy pod obdartą chuściną, Czy z pod ciepłego futerka. Tęsknią i smucą się cacka: Z za szyby uciec im chce się! Niechże ktoś przyjdzie znienacka, Kupi i w świat je poniesie! Do dzieci tęsknią w tę wilję! Do wszystkich, ze wsi i z miasta! A szyba mrozem zarasta W srebrne choinki i lilje...OKNO MIEJSKIENaprzeciwko tuż przed nami, (Tylko dzieli nas ulica,) Jest ogromna kamienica, Jak komoda z szufladami. W każdej z szuflad ludzie żyją, Wzajem się nie znając wcale... Wieczór widać doskonale, Jak coś robią, piszą, szyją. Tu się w oknie bawią dzieci, Tam ktoś widać leży chory: Przez spuszczone ciemne story Nocna lampka blado świeci. Tu jest jasno i wesoło, Stamtąd ciemność wieje pustką... Tutaj dzieci tańczą wkoło, Tam ktoś łzy ociera chustką... Dzisiaj dom jest cały jasny: Boże drzewko świeci wszędzie. Każdy w swej szufladce własnej Siedzi sobie przy kolędzie. Tylko tam, gdzie chory leży, Widać jakieś smutne głowy... Więc mu życzę jak najszczerzej: Niechże prędko będzie zdrowy!BOŻE DRZEWKOMoże wierzyć nie zechcecie, (Choć nie skłamię nic przed wami!) Że to drzewko całe przecie Ustroiliśmy my sami! Wycinało się, kleiło Od samiutkiej już jesieni, Ale teraz spojrzeć miło: Aż się błyszczy! aż się mieni! Wszystkośmy zrobili sami: I kółeczka, i łańcuszki, I laleczki, i wydmuszki, I koszyczki z orzechami. I wiaderko, i miseczkę, I wisiorki z długich słomek, I złocony śliczny domek, Co ma w środku małą świeczkę. A jakeśmy tu w tej chwili Zobaczyli nasze dzieło, — Tośmy wszyscy się zdziwili, — Skądże się też takie wzięło! Że to biedne drzewko z lasu Tak udało się ozdobić, By je pracą swą zawczasu W Boże drzewko móc przerobić!LALKALaleczko moja mała, Dziecko moje kochane, Ciąglem sobie myślała, Czy cię aby dostanę? No, i jesteś nareszcie! O tu, tu, przy choince... Chodźcie, zobaczcie, spieszcie, — Śpi w białej koszulince. Dostanę skrawek płótna, Uszyję jej sukienkę. Nie będę zła i smutna, Choć wezmę igłę w rękę! Trudno! Jak się ma dzieci, To nie można próżnować. Strasznie prędko czas leci: A chowaj je, a prowadź, A szyj, a pierz, a gotuj, A ucz, żeby zmądrzały... Dajcie mi święty spokój, — Cały dzień na to mały! Niema chwili na psoty! Jak ja się z tem obrobię? Toż to będą kłopoty, Nim wyrośniemy obie!KOŃSiwy koń na kiju, Purpurowe lejce. Będę galopował W klonowej alejce. Przez calutki ogród, Przez wszystkie pokoje, — Nigdzie się nie wstrzymam, Nigdzie nie ustoję. Dookoła stołu, Dookoła świata Nikt tak nie obleci, Jak mój konik lata! W każdym z czterech kątów Zwiedzam inne kraje. Wszystko w nich oglądam, Nigdzie nie zostaję. W drzwiach północny biegun, Za kredensem Chiny, Przy oknie Indjanie, Za piecem murzyny. Żegnajcie, druhowie, Już mój konik bryka... Jeszcze nie odkryta Druga jestem — szabelka, Co blachą w słońcu gra. Dziecinna, mała, wielka, — Zawsze ta sama — ja. Ktokolwiek po mnie sięga I pragnie ująć w dłoń, Ma wiedzieć, że przysięga I bierze rozkaz — «broń!» Więc, gdy mię raz przypasze I godnie nosie chce, Rycerskie dzieje nasze Ma znać, jak abc. I wiedzieć, że dlatego Nazywa bronią miecz, By bronił nim słabego, A przemoc gonił precz. Nie będzie głupiej bitki, Odkąd mię ujął w dłoń: Rycerz, nie zbójca brzydki Ma prawo nosić broń. To nic, żem dziś blaszana, — (Na inną brak ci sił.) Alem ci nato dana, Abyś rycerzem tu przed sobą książeczkę, Co chce ci być dobrą drużką. Posłuchaj tylko troszeczkę, Co ci powiada na uszko: Ja sama dziś nie potrafię Być kluczem od czarów bramy, Ale przyjdź do nas, gdzie w szafie Na wielki wiec zasiadamy. Każda ci tam coś poradzi, Gdy będziesz słuchał jej rady, W szeroki świat poprowadzi, W nieznane kraje na zwiady. Przez wielkie lądy i morza W dalekie, wolne odjazdy. Otworzy tobie przestworza, Poniesie w słońca i gwiazdy. I będzie wodziła w czasie, I dawne opowie dzieje. Cudami ciebie napasie, Rozpłacze i roześmieje... Świat cały pokaże święcie, Jak czarodziejskie zwierciadło. Tylko masz poznać zaklęcie, Sezamu klucz — ROKOdchodzi od nas Stary rok I pyta — czy pamiętasz? Trza odprowadzić go krok w krok Tam, gdzie ma iść — na cmentarz. Pod te krzyżyki, gdzie od lat Odchodzą stare lata, — Gdzie się zkolei każdy kładł W grób dziada, ojca, brata. Bo każdy rok, co tutaj śpi, Jak zaśnie ten w tej chwili, — To tylko oni, tylko ci, Co niegdyś dla nas żyli. A potem legli w skiby pól, Trudem i krwią ich żyzne, I, jak na tacy chleb i sól, Oddali nam — Ojczyznę. Więc się cichutko dajcie wieść, Niech wszelki gwar ustanie. Umarłym latom — pamięć, cześć I wieczne spoczywanie. A temu, co się Nowym zwie, Nadzieją naszą złoty, Podajmy raźno dłonie dwie — I dalej — do roboty!NOWY ROKJaki ranek wesoły, Ile wszędzie słoneczka! Żywo, dzieci, z łóżeczka, — Dzisiaj pierwszy dzień szkoły. Przez wszystkie białe dróżki, Przez zawiane uliczki Brną w śniegu małe nóżki: Braciszki i siostrzyczki. Wszędzie wychodzą dzieci Tak jak i my z książkami. Jedno nam słonko świeci Jedna ziemia przed nami. Idziem gromadą całą W to mroźne, raźne rano... Uścisnąćby się chciało Całą Polskę kochaną! Ci, co kraj nam zdobyli Bohaterską krwią własną, Może patrzą w tej chwili, Jak nam wolno i jasno. Mogą patrzeć. Nic złego! Dzielnie staniem do pracy. Nie boim się niczego! Alboż my jacy tacy...
- Słowa: 1. Zaprowadź mnie, prosto do Betlejem zaprowadź mnie, gdzie Bóg narodził się zaprowadź mnie, nie mogę spóźnić się x2 Ref: Świeć, gwiazdeczko, mała świeć do Jezusa prowadź mnie x2 2. Narodził się, Bóg stąpił na Ziemię Narodził się, by uratować mnie Narodził się i nie zostawił mnie x2 Ref: Świeć, gwiazdeczko, mała świeć do Jezusa prowadź mnie x2 3. Czekaja tam, Józef i Maryja Śpiewają nam, śpiewają gloriia To gloriia, święta historiia x2 Ref: Świeć, gwiazdeczko, mała świeć do Jezusa prowadź mnie x2 Zaprowadź mnie, prosto do Betlejem zaprowadź mnie, gdzie Bóg narodził się zaprowadź mnie, nie mogę spóźnić się x2
świeci gwiazdka jedna druga tekst